Nowy CEO sieci Starbucks, Brian Niccol, będzie latał do siedziby firmy w Seattle prywatnym odrzutowcem. Trasa jednej podróży wynosi około 1000 mil, czyli 1610 kilometrów, a lot zajmie mu nieco mniej niż trzy godziny.
Niccol dostał od zarządu firmy pozwolenie na to, by podróżować ich samolotem ze swojego domu w Newport Beach (w Kalifornii), do głównego biura Starbucks.
Prezes popularnych na całym świecie kawiarni ma pojawiać się w biurze trzy razy w tygodniu, a w pozostałe dni będzie pracować zdalnie z Kalifornii. Jego roczna pensja to 1,6 miliona dolarów, z możliwością osiągnięcia nawet 23 milionów dzięki bonusom i akcjom. Wcześniej Niccol pełnił tę samą funkcję w sieci restauracji serwujących dania kuchni meksykańskiej, Chipotle.
Co interesujące – jest to następstwo polityki firmy, która wymusza na wszystkich pracownikach pracę hybrydową i stawianie się w biurze przynajmniej trzy razy w tygodniu.
Czyli jak widać: odległość nie jest problemem, tylko ewentualny brak samolotu. Warto o tym pamiętać gdy będziemy próbować dbać o środowisko i wybierać w Starbucks kawę z roślinnym mlekiem.