Żyjemy w czasach kiedy to korzystanie z materiałów wideo i tworzenie ich jest na tyle proste, że taki sposób komunikacji wypiera słowo pisane. Posiadanie komputera i telefonu komórkowego to jedyne wymogi, żeby tworzyć materiały na YouTube, a dostęp do tych narzędzi mamy tak czy inaczej. Bardzo często stworzenie vloga zależy więc tylko od naszej decyzji. Nie potrzebujemy specjalnej kamery, ani aparatu, nie potrzebujemy statywu czy pomocy operatora. Większość osób po prostu zaczyna nagrywać.
Oczywiście najbardziej znani i oglądani youtuberzy mają dostęp do sprzętu z najwyższej półki, są nim wręcz obdarowywani przez producentów, ale wielu z nich zaczynało od tego co było dostępne dla przeciętnego zjadacza chleba – aparatów kompaktowych.
Jeszcze 15 lat temu to właśnie popularny kompakt był technicznym gadżetem #1. Ten typ aparatu był coraz bardziej miniaturyzowany, aż w końcu wylądował w naszych kieszeniach na stałe – jako element telefonu komórkowego.
Stare porzekadło mówi, że najlepszy aparat to ten, który masz pod ręką. Telefony komórkowe mamy przy sobie właściwie bez przerwy, więc też wbudowany aparat jest do naszej dyspozycji nieprzerwanie. Producenci smartfonów prześcigają się i dbają o to, żeby każda kolejna generacja urządzeń dawała większe możliwości i skłaniała nas do ich zakupu. W tej chwili jakość nagrań z najnowszych urządzeń firmy Apple, Samsung, Huawei czy Sony otwiera przed nami świat ogromnych możliwości, ale sposób w jaki nagrywamy też ma znaczenie.
O ile ujęcia statyczne wyglądają fenomenalnie to już nagranie z ręki podczas chodzenia potrafi być na tyle chaotyczne, że nie da się go oglądać. Niektórzy producenci implementują w smartfonach stabilizację obrazu, ale żeby uzyskać niezwykle płynne ujęcia będziemy potrzebować dodatkowego urządzenia.
Podstawowe pytanie brzmi: Czy korzystając z telefonu komórkowego da się naśladować filmy topowych youtuberów? Ujęcia powinny być idealnie wystabilizowane, nawet w ekstremalnych warunkach, kąt widzenia powinien być szeroki i najlepiej jeśli kamerę da się intuicyjnie i swobodnie obsługiwać jedną ręką.
Jest to do zrobienia i wystarczy nam tylko iPhone (lub każdy inny smartphone nagrywający dobre wideo) i kompaktowy gimbal FeiyuTech SPG Live do stabilizacji obrazu. Da się go z łatwością kontrolować jedną ręką za pomocą joysticka, a cały zestaw nie przekroczy wagą pół kilograma.
Jeśli ktoś nigdy nie używał gimbala, będzie zdziwiony z jaką łatwością można rejestrować wideo i nagrywać nawet najbardziej wymyślne ujęcie z wysokiej, lub bardzo niskiej perspektywy. Urządzenie zadba o trzymanie telefonu w jednej pozycji i wyeliminuje gwałtowne ruchy i wstrząsy. Sprawi to wrażenie jakby aparat pływał swobodnie w powietrzu. Na szczególną uwagę zasługuje joystick, który jest wrażliwy na siłę nacisku – pozwala wykonać bardzo powolny ruch przy małym odchyleniu joysticka i bardzo szybki ruch kiedy odchylimy go maksymalnie.
Urządzenie posiada też tryb podążania za naszym ruchem, w którym nie musimy wcale używać joysticka – w przypadku wychylania ręki z gimbalem w jakimś kierunku będzie on płynnie pochylał smartfon tak żeby uzyskać zamierzony kadr.
Pod joystickiem znajdziemy przycisk, którym włączamy/wyłączamy i zmieniamy tryb pracy gimbala. Pozwala on między innymi błyskawicznie przejść między normalnym trybem pracy a trybem selfie, który pozwala np. wtrącić własną reakcję na nagrywane wydarzenia i powrócić do nagrywania w ciągu paru sekund. Wystarczy spróbować, żeby bardzo szybko przyzwyczaić się do intuicyjnej obsługi gimbali FeiyuTech.