Rozpakowanie i pierwsze oględziny.
Opakowanie monitora utrzymane jest w ciekawej stylistyce. Połączenie kolorów (szarego, niebieskiego, fioletowego i czarnego), rozmieszczenie napisów, grafik charakteryzujących ten model wywołuje pozytywne odczucia. Pokaż więc kotku, co masz w środku. Panel był zabezpieczony cienką pianką oraz dwiema połówkami styropianu. Tylko ekstremalnie złe obchodzenie się z opakowaniem mogłoby doprowadzić do uszkodzenia sprzętu.
Przód (a dokładniej dolna ramka i górna część podstawy) jest wykonany z matowego, srebrnego plastiku. Na środku widnieje błyszczące, srebrne logo producenta. Boczne i górna ramka/-i są integralną częścią matrycy, stąd też są matowe. Ich szerokość wynosi ok. 11mm (czyli są dość cienkie). Dlatego model ten mogę polecić osobom, które chcą korzystać z technologii Eyefinity / nVidia Surround.
Tył natomiast jest wykonany w większości z plastiku imitującego szczotkowane aluminium. Niestety w większości, a nie w całości. Górna część jest wykonana z połyskliwego (tzw. fortepianowego) plastiku (przez co widać odbicie mojej osoby; pozwoliłem sobie nie odklejać fabrycznej folii z jego powierzchni), gdzie znajdziemy wytłoczone logo producenta. Monitor posiada otwory do montażu ściennego VESA.
AOC i2769VM wyposażony jest w następujące złącza: 2x HDMI (1x MHL), D-Sub (VGA), Display Port, wejście na słuchawki, wejście audio, gniazdo zasilania (które widać na wcześniejszym zdjęciu).
Od góry i od dołu widać otwory, które zapewniają wentylację oraz wydobywanie się dźwięku. Jeśli już jesteśmy przy dźwięku, to napiszę o nim parę słów. Dźwięk idzie do monitora przez HDMI. Jakość? Przeciętna, co by nie powiedzieć, że słaba. Oczywiście nie wymagałem cudów, ale głośniki w smartfonach oferują podobną jakość (a może i nawet lepszą). Dźwięk nie jest czysty, poszczególne partie dźwięków nakładają się na siebie (zalatuje odrobinę pogłosem), o przytłumionym basie nie wspomnę. Do oglądania jakichś filmików na YT się nadadzą. Do muzyki i filmów – nie.
Monitor spoczywa na owalnej podstawce, którą mocuje się do panelu za pomocą śrubki. Trzeba pochwalić producenta za to rozwiązanie (w moim Asusie VS229HV podstawkę montuje się niestety na zatrzask). Sama jakość podstawki jest dość dobra (mając na uwadze jak to wygląda w konkurencyjnych modelach). Panel na niej spoczywający sprawia wrażenie stabilnego. Oczywiście przy większym szturchnięciu monitor lekko się chybocze, ale szybko wychodzi z drgań. Panel możemy regulować w pionie w zakresie -5 stopni do 23 stopni.
Przyciski sterujące (mechaniczne, nie dotykowe) umieszczone są od spodu, w dolnej, prawej krawędzi. Rozmieszczone są w dobrej odległości, więc nie ma szans na przypadkowe wciśnięcie przycisku obok. Szkoda tylko, że w trakcie poruszania się po Menu legenda się nie podświetla. Dioda sygnalizująca pracę monitora świeci na zielono, zaś w stanie czuwania – na pomarańczowo.