Unboxing i bliższe spojrzenie na sprzęt.
Asustor AS1002T zapakowany był w niewielkie, poręczne opakowanie, utrzymane w białej kolorystyce. Z przodu umieszczono zdjęcie produktu oraz przedstawiono jego główne cechy. Z tyłu znajdziemy krótką charakterystykę NAS`a w kilkunastu językach. Zaś na bokach, w postaci infografik, pokazano czego możemy oczekiwać po AS1002T.
W opakowaniu poza NAS`em znalazły się: płyta CD (sterowniki + instrukcja obsługi), zasilacz, kabel RJ45, 9 śrubek montażowych.
Tak po prawdzie, to już wygląd zewnętrzny zdradza powiązania między Asustorem, a Asusem. Mam na myśli front wykonany na wzór szachownicy. Podobne wykończenie znajdziemy chociażby w routerach Asusa. W prawym, górnym rogu umieszczono błyszczące logo producenta. Na wąskim słupku, przypominającym szczotkowane aluminium, znajdują się cztery diody (świecące na żółto) sygnalizujące pracę urządzenia oraz port USB 3.0. Pozostała część obudowy została wykona z czarnego, matowego plastiku, który dzięki grubości i sztywności przypomina blachę. Na spodzie dano cztery gumowe nóżki oraz wycięto otwory wentylacyjne.
Metalowy tył – będący częścią wewnętrznego szkieletu utrzymującego dyski – zawiera przycisk włączania, resetu, port USB 3.0, LAN, gniazdo zasilania oraz blokadę Kensington Lock. Za utrzymywanie należytej temp. dysków odpowiada mały wyjec – 70 mm wentylator Y.S. Tech FD127025HD, który potrafi kręcić się z prędkością 5000 obr/min, generując przy tym hałas 41 dB.
By dostać się do środka obudowy, musimy odkręcić dwie śrubki i oddzielić dwie części, rozsuwając je. Tak prezentuje się zarówno lewy bok, na której oparta jest cała konstrukcja dysku jak i prawy bok, osłaniający całą resztę.
W środku znajdował się już zamontowany (na potrzeby testu) dysk twardy Western Digital RED 2 TB EFRX, przeznaczony właśnie do tego typu zastosowań. Dzięki prześwitom widoczna jest płytka PCB, po środku której widać radiator chłodzący procesor, a tuż obok wlutowaną pamięć ram, zaś nieco dalej bateryjkę CMOS.