Przyjęło się mówić, że łańcuch jest tak mocny jak jego najsłabsze ogniwo. Przekładając to stwierdzenie na dzisiejszą przestrzeń internetu, należy pamiętać, że w wirtualnym świecie najsłabszym elementem był, jest i będzie człowiek. Z raportów ekspertów wynika, że od 2009 roku średnia roczna stopa wzrostu tylko wykrytych przypadków łamania norm bezpieczeństwa w sieci wzrasta o blisko 66 proc. Natomiast estymacja kosztów wykrytych tylko w 2014 roku cyberprzestępstw to aż 23 mld USD. Czy sposobem na zwiększenie bezpieczeństwa dóbr wirtualnych jest izolacja segmentów systemowych?
Nawet najbardziej świadomy zagrożeń użytkownik internetu prędzej czy później stanie się ofiarą cyberprzestępstwa. Przyczyni się do tego prawdopodobnie przeglądarka internetowa, czyli najpopularniejsze oprogramowanie pracujące na styku systemu operacyjnego użytkownika i globalnej sieci. To właśnie przeglądarka, architektura desktopowego systemu operacyjnego stanowi dziś obok człowieka, drugie najsłabsze ogniwo wirtualnej rzeczywistości. Rozwiązaniem tego problemu jest dostarczenie takiego środowiska systemowego, w którym każda aplikacja pracuje w odizolowanym kontenerze (tzw. sandbox). Bez dostępu do sieci, systemu plików czy urządzeń fizycznych, z uwzględnieniem restrykcyjnej listy pozwoleń na dostęp. Jest to technologia bazująca na otwartym oprogramowaniu, tzw. Open Source.
„Sandboxy to odizolowane od reszty systemu obszary, dedykowane do uruchomienia aplikacji w sposób bezpieczny. Działają one jako dodatkowa warstwa regulująca wykonywanie potencjalnie niezaufanych aplikacji. Bezpieczeństwo poprzez izolację nabiera, dzięki temu coraz większego sensu, bo żadne inne proponowane rozwiązania nie dają pożądanego rezultatu. Jako zwolennik otwartego oprogramowania, uważam że możliwości takich rozwiązań są ogromne. Potrzeba jedynie trochę czasu i wysiłku, aby przedstawiciele biznesu i administracji państwowej zauważyli potencjał oprogramowania Open Source także i w tym obszarze IT. Rozwiązania te mogą być bezpieczniejsze, tańsze i przede wszystkim dopasowane do indywidualnych potrzeb danej organizacji” – komentuje Leszek Miś, Dyrektor Pionu Bezpieczeństwa IT, Linux Polska Sp. z.o.o.
Jeżeli chcemy bezpiecznie zalogować się do systemu bankowości internetowej, musimy pamiętać o przestrzeganiu restrykcyjnych norm bezpieczeństwa przy używaniu przeglądarki internetowej. Wyobraźmy sobie bezpieczny system operacyjny, który zamiast przykładowej ikonki Firefox izolowałby funkcjonalność przeglądarki na przykład na: bankowość elektroniczną, portale społecznościowe i zakupy internetowe. Oczywiście w danym obszarze jesteśmy w stanie wykonać tylko tyle, na ile pozwala nam zdefiniowana w nim polityka. W sytuacji kliknięcia w złośliwy link w danym obszarze, ryzyko dotyczące infekcji całego systemu skutecznie maleje.
„W środowisku oprogramowania otwartego coraz częściej zaobserwować można trend podążania w kierunku zaawansowanej izolacji. Dzisiejsze możliwości technologiczne pozwalają uruchamiać dowolne aplikacje, także te graficzne w odizolowanych kontenerach. Pojawiają się pierwsze prototypy rozwiązań, gdzie każda zakładka przeglądarki pracuje w ściśle ograniczonej przestrzeni (np. Docker). Trend do izolacji segmentów jest obecny w przestrzeni urządzeń mobilnych, które w zasadzie należałoby dodać jako trzeci element do naszej listy najsłabszych ogniw. Dla wtajemniczonych, najnowsze wersje systemu Android posiadają aktywną politykę SELinux[3], która jest kontynuacją omawianego trendu. Na rynku pojawiły się również komercyjne firmy dostarczające bezpieczne, izolowane smartfony, które zapewniają możliwość szyfrowanych rozmów i smsów” – podsumowuje Leszek Miś, Dyrektor Pionu Bezpieczeństwa IT, Linux Polska Sp. z.o.o.
Ze względu na to, że z roku na rok zabezpieczenia infrastruktur sieciowo-serwerowych w firmach i organizacjach stają się coraz lepiej chronione, cyberprzestępcy zmienili kierunek ataku na użytkownika końcowego. Korzystając z wyrafinowanych metod, wykorzystując (exploitując) słabości człowieka i oprogramowania, infekują za pomocą wirusów systemy, aby pozyskać poufne dane i odnieść korzyści materialne. Podstawą ataku najczęściej jest phishing, ściśle ukierunkowany lub hurtowy. Użytkownik otwierając spreparowaną wiadomość pocztową i klikając w złośliwy link w przeglądarce, infekuje cały system operacyjny instalując złośliwe oprogramowanie (tzw. atak Drive By Download). Może ono rejestrować każdy wpisywany z klawiatury znak, wykonywać okresowo zrzuty ekranu jak i podmieniać zawartość stron internetowych (np. formularz przelewów celem zdobycia jednorazowego hasła czy formularz logowania). Oprogramowanie antywirusowe (AV) może, ale wcale nie musi pomóc w wykryciu malware. Antywirusy bazując na tzw. sygnaturach da się łatwo oszukać poprzez odpowiednie ukrycie kodu złośliwego programu.
Źródło: OpenSourceDay