Współczesna Europa zawdzięcza swoją pozycję w dużym stopniu synergii jaką przyniosło połączenie zaawansowanego przemysłu z modelem politycznym opartym na współpracy między jej krajami. Obecnie czas tradycyjnej gospodarki się kończy, a my weszliśmy w okres czwartej rewolucji przemysłowej. Świadomi tego europejscy politycy starają się wdrażać strategię, by mieszkańcy starego kontynentu mogli stać się jej beneficjentami. Czy im się to udaje?
Podzielona i wyniszczona wojną Europa na początku drugiej połowy XX wieku szukała sposobu na odbudowę gospodarki i utrzymanie swojego globalnego znaczenia w podzielonym pomiędzy dwa mocarstwa świecie. 6 państw starego kontynentu postanowiło powołać wspólny rynek węgla i stali, co stanowiło jeden z kluczowych impulsów pozwalających wrócić Europie na ścieżkę rozwoju. 65 lat później rozwój gospodarki nie opiera się na wydobyciu rudy, ale na danych. Mechanizm współpracy i płynących z niego korzyści nadal jednak jest skuteczną metodą budowania gospodarczej przewagi. W epoce Industry 4.0 Unia Europejska nadal stara się jak najszerzej trzymać się zasady kooperacji i znoszenia barier, dlatego w 2015 r. opublikowano Strategię na rzecz Jednolitego Rynku Cyfrowego.
Strategia ta miała na celu realizację trzech głównych priorytetów. Po pierwsze, co dość oczywiste, dalszą integrację rynku europejskiego. By do tego doprowadzić trzeba było nie tylko dostosować przepisy, ale także nakłonić firmy do zniesienia sztucznych barier, jak miało to miejsce, chociażby przy zniesieniu dodatkowych opłat za roaming. Po drugie strategia jest odpowiedzią na nowe zagrożenia cyfrowego świata. Cyberbezpieczeństwo, ochrona danych osobowych czy chronienie najmłodszych przed nieodpowiednimi teściami to zadania, których skuteczna realizacja wymaga kooperacji na ponadnarodowym szczeblu. Wreszcie po trzecie Jednolity Rynek Cyfrowy (w skrócie DSM) ma być impulsem dla gospodarki opartej na danych. Europejskie firmy by skutecznie konkurować globalnymi liderami potrzebują odpowiedniego środowiska do wzrostu, a także wsparcia kapitału zarówno finansowego, ludzkiego, jak i intelektualnego. Według Komisji Europejskiej, gdyby jednolity rynek cyfrowy działał w pełni, to gospodarka UE zyskałaby 415 mld euro rocznie. Jak były realizowane te cele przez ostatnie lata?
Równe prawa dla wszystkich europejczyków
Mijająca kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w wydarzenia o dużym znaczeniu dla technologicznego świata. Unia pokazała, że chce aspirować do roli organizacji ustanawiającej globalne standardy zarządzania cyfrową gospodarką. Przykładem takiego działania było chociażby rozporządzenie RODO. To pierwszy przykład w globalnej historii zakrojonej na tak szeroką skalę kwestii regulacji danych osobowych. O ile przed rozporządzeniem krajowi regulatorzy nie mieli większego wpływu na globalnych graczy, którzy mieli ogromną swobodę operowania naszymi danymi, o tyle jego przyjęcie zmieniło kompletnie paradygmat w tej kwestii. Podobnie istotną rolę odegrały działania w obszarze uspójnienia rynku poprzez nakłonienie firm do równego traktowania wszystkich obywateli UE, jak to miało miejsce w przypadku wspomnianego już ograniczenia geoblokowania. Sklepy internetowe nie mogą odmówić nam sprzedaży produktu tylko dlatego, że mieszkamy w kraju innym niż jego siedziba. Podobnie sytuacja wygląda z platformami streamingowymi. Kolejnym krokiem w otwieraniu rynku cyfrowego w Europie będzie wchodzące 29 maja rozporządzenie o swobodnym przepływie danych nieosobowych. Unia w ten sposób daje zielone światło dla rozwoju rynku np. Big Data, IoT czy sztucznej inteligencji. Komisja zobowiązała się wspierać dostawców IT przy tworzeniu kodeksów postępowania branżowego. Podobny kodeks opracowała już w 2016 CISPE, organizacja zrzeszająca dostawców usług chmurowych, do której należy m.in. Aruba Cloud. Kodeksy obejmować powinny w szczególności informacje o miejscu przechowywania lub przetwarzania danych oraz kwestiach technicznych dotyczących przetwarzanych informacji.
Koniec z ograniczeniami w streamingu
Obecnie niezależnie od kraju, w jakim się znajdujemy możemy korzystać np. z usług VOD jakbyśmy nie ruszali się z domu By mówić o jednolitym rynku w tym obszarze jeszcze jednak daleka droga, problem własności praw jeszcze długo nie umożliwi pełnej unifikacji dostępu do dzieł kultury. Jednak decydenci odpowiadający za DSM planują dalszą interwencję w politykę platform streamingowych. Jednym z pomysłów jest dyrektywa zapewnianiająca co najmniej 30 proc. udziału utworów europejskich w bibliotekach serwisów. Dodatkowo projekt pozwoli krajom członkowskim nakładać na serwisy VOD obowiązek wnoszenia wkładu finansowego w rodzimą produkcję..
Walka z gigantami
Głośnym echem odbił się też konflikt Komisji Europejskiej z globalnymi graczami takimi jak Google i Facebook. Pierwszy z nich został obciążony gigantycznymi karami za nadużywanie swojej monopolistycznej pozycji, przekraczającymi miliardy euro. Drugi uniknął co prawda tak poważnych konsekwencji finansowych, jednak musiał gęsto się tłumaczyć z afery Cambridge Analityca. Ostatnim wydarzeniem, które mocno wpłynęło na cyfrową gospodarkę było przyjęcie nowej dyrektywy o prawach autorskich. Jakkolwiek oceniać jej zapisy, istnieje szansa, że jej implementacja może istotnie wpłynąć na to jakie i w jaki sposób będziemy konsumować treści w Internecie. Patrząc na wyzwania cyfrowej gospodarki to dopiero rozgrzewka przed wyzwaniami jakie czekają Unię jeśli chce, by jej obywatele byli bezpieczni w sieci, a lokalne firmy konkurencyjne wobec globalnych graczy. Trudno sprzeciwić się tezie, że obecnie tylko Unia Europejska jest siłą polityczną, która realnie może wpłynąć na działanie największych firm technologicznych. Jednak o ile wola ich uregulowania jest powszechna, to brak zgody co do modelu. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie europejskiego podatku od dochodów z działalności platform cyfrowych. Inny pomysł, lansowany przez jednego z faworytów na stanowisko szefa Komisji Europejskiej Guya Verhofstadta, zakłada utworzenie paneuropejskiej instytucji regulującej działania technologicznych gigantów.
Europejskie repozytorium wiedzy
Kolejnym krokiem do ujednolicenia rynku cyfrowego jest ułatwienie swobodnego przepływu informacji pomiędzy instytucjami zajmującymi się nauką i edukacją. Wartym przybliżenia działaniem w tym obszarze jest powołanie inicjatywy Europejskiej Chmury Naukowej. Dzięki 6,7 mld euro z inwestycji publicznych i prywatnych do 2020 r. zaoferuje ona zaoferuje 1,7 mln naukowcom w Europie i 70 mln specjalistom w dziedzinie nauki środowisko wirtualne do przechowywania, udostępniania i ponownego wykorzystywania danych w różnych dziedzinach i granicach. Jest to pierwszy krok we wdrażaniu szerszej strategii Open Science, która zakłada m.in. wprowadzenie do wniosków grantowych udostępnienia w domenie publicznej artykułów naukowych, a także danych wykorzystanych w badaniu do ponownego przetworzenia przez naukowców z innych ośrodków.
Wypowiedzi udziela: Marcin Zmaczyński, Head of Marketing CEE w Aruba Cloud