No to zaczynamy zabawę…
Jak już wspomniałem, sprzęt standardowo zapakowany był w szary karton, na którym umieszczono zdjęcie monitora, kilka infografik charakteryzujących ten model. Co dziwne, producent w żaden sposób nie wyeksponował z jakim modelem mamy do czynienia. Dopiero z małej naklejki umieszczonej z boku możemy przeczytać, że jest to model CB290C. Panel był zabezpieczony dwiema połówkami styropianu, więc nie miał prawa się uszkodzić w czasie transportu.
W środku znajdowały się: panel, nóżka, podstawka, kabel DisplayPort, kabel audio, instrukcja. No i na dzień dobry pojawia się minus w postaci braku kabla zasilającego i HDMI. Co prawda nowsze karty graficzne posiadają złącza DisplayPort, ale jednak nie we wszystkich modelach stosowane jest takie rozwiązanie.
Panel – co nie dziwi – jest dość słusznych rozmiarów i troszeczkę waży. Montaż nóżki i podstawy jest dziecinnie prosty. Nóżkę mocuje się ją do panelu na zatrzask (a gdy zechcemy ją zdjąć, to wciskamy po prostu zabezpieczenie i nóżka oddziela się od panelu). Zaś podstawę do nóżki przykręcamy jedną śrubką. Minuta roboty i możemy panel postawić na swoim miejscu.
Dla osób, które na co dzień pracują na mniejszych monitorach ta kobyła robi wrażenie. Różnicę pokazuje poniższa fotka. Z lewej strony 29` Acer, z prawej mój 22` Asus.
Cały panel wraz z nóżką wykonany jest z matowego, czarnego plastiku. Użyty plastik jest dobrej jakości, wszystkie elementy są dobrze spasowane.
W dolnej ramce, której grubość wynosi 24 mm po prawej stronie umieszczono 6 przycisków nawigacyjnych w tym odpowiadający za włączenie/wyłączenie monitora. Piąty i szósty przycisk oddziela dioda sygnalizująca na niebiesko pracę monitora (w stanie czuwania świeci na pomarańczowo). Niestety nad żadnym z przycisków nie ma legendy przedstawiającej, czym dane wciśnięcie poskutkuje. Na środku ramki widnieje namalowane, srebrne logo producenta. Natomiast boczne i górna ramka są integralną częścią matrycy, ich grubość wynosi 13 mm.
Z tyłu monitora znajdziemy wejścia HDMI, DVI, DisplayPort, audio, zasilania, jak również mechaniczny włącznik zasilania (pierwszy raz się z tym spotykam). Wszystko to zostało umieszczone pod kątem 90 stopni. W prawym górnym rogu wytłoczono połyskujące logo Acera.
U góry i od spodu znajdują się otwory wentylacyjne, dzięki którym odprowadzane jest ciepło i wydobywa się dźwięk. Jak zauważyliście na początku przeglądając specyfikację – monitor wyposażony jest w głośniki. Ale o jakości dźwięku parę słów później.
Monitor spoczywa na okrągłej podstawce, która wykonana jest z połyskliwego, czarnego plastiku z dodatkowym srebrnym akcentem. Na tego typu powierzchni idealnie widać kurz i odciski palców. Jako, że z racji funkcji pivotu można regulować wysokość panelu, to stabilność konstrukcji na wszelkie drgania maleje wraz z podnoszeniem panelu. Nie oznacza to jednak, że panel kołysze się na wszystkie strony niczym łajba na morzu. W czasie niewielkich drgań monitor lekko się chybocze, ale szybko wychodzi z tego stanu. Sam panel możemy regulować w pionie w zakresie -5° do 35°.