Parę miesięcy temu nieudolnie próbowałem ratować dane z dysku HDD klonując partycje na dysk zewnętrzny. Pech (czyt. niewiedza) chciał, że dane znajdujące się na dysku zewnętrznym przepadły. A miałem na nim głównie wrzucone zdjęcia, a więc cenne pliki. Gdy już uporałem się z dyskiem wewnętrznym, postanowiłem, że zajmę się zewnętrznym i przywrócę utracone fotki. Zacząłem szukać prostego, darmowego softu, który odzyska może nie wszystkie, ale sporą część fotek. Nie ukrywam, że testowałem kilka rozwiązań. Jedne programy radziły sobie lepiej, inne gorzej, ale suma summarum odzyskałem ¾ fotek (pomijając, że z pozostałymi plikami było gorzej).
Ostatnio trafił mi się pacjent w postaci karty SD umieszczonej w telefonie (i chodziło tu głównie o fotki). O dziwo zamiast pójść na łatwiznę i skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań, postanowiłem rzucić okiem na inne oprogramowanie. Przechodząc do sedna tego przydługiego wstępu – zainstalowałem EaseUS Data Recovery Wizard Free (wersja 10.8.0). I właśnie to oprogramowanie do odzyskiwania danych będzie przedmiotem mojego wywodu.
Soft ten można pobrać z różnych źródeł, w tym oczywiście ze strony producenta. Po szybkim pobraniu, instalacji i uruchomieniu byłem lekko zaskoczony – na plus. Mimo, że program jest intuicyjny i prosty w obsłudze, to warto docenić obecność języka polskiego (a nic nie wskazywało, że ta wersja będzie spolszczona).
W prawym górnym rogu głównego okna, znajdują się ikony funkcyjne: aktualizuj (do wersji PRO), opinia (można przesłać swoje uwagi na temat funkcjonowania programu), import stanu skanowania, więcej (m.in. wybór języka, pomoc, aktualizacje itd.). Poniżej widać, że cała czynność odzyskiwania danych składa się z dwóch etapów. W pierwszym „Wybierz typ utraconych plików” zaznaczamy rodzaj plików, jakie chcemy odzyskać (czy ma szukać wszystkiego, czy np. tylko zdjęć, muzyki itd.).
Pierwsze zdjęcie.
Wersja Free pozwala na odzyskanie tylko 500 MB danych, ale limit ten możemy jednorazowo zwiększyć o dodatkowe 1,5 GB (finalnie 2 GB). Co trzeba w tym celu zrobić? Wystarczy, udostępnić na portalu społecznościowym informacje o tym produkcie. Dodatkowo darmowa wersja pozbawiona jest pomocy technicznej oraz aktualizacji. Jeśli chcecie korzystać z tego softu bez żadnych ograniczeń musicie wysupłać z portfela jedynie 69,95 dolarów (cena za 1 stanowisko robocze). Uważam tą cenę za kosmiczną jak na nasze realia. Zwykły Kowalski będzie wolał poszukać innych rozwiązań (jeśli wykorzysta już limit danych).
Drugie zdjęcie.
Wracając zaś do funkcji EaseUS Data Recovery Wizard Free, kolejnym krokiem (drugim i ostatnim) po wyborze rodzaju plików do znalezienia jest wybór „miejsca startowego szukania plików”. Czyli nic innego jak określenie co ma być przeskanowane w celu odnalezienia plików (który dysk/partycja). Potem wystarczy kliknąć na „Skanuj” i cierpliwie czekać. Wiadomo im większy dysk/partycja, tym dłużej będzie trwało skanowanie. Na wspomnianej na początku artykułu karcie (4 GB) nie było wiele fotek (tak twierdził właściciel). Ile dokładnie? Nie wiadomo, rzekomo ok. 80 sztuk. Tak czy inaczej program po ok. 3 min skanowania odzyskał 72 zdjęcia (można założyć, że tyle tych zdjęć było i żadne się nie zapodziało, co by rzutowało 100% skutecznością w tym przypadku). Żeby jednak nie było tak kolorowo i mało profesjonalnie, to postanowiłem zrobić drugie podejście. Sformatowałem kartę pamięci znajdującą się w aparacie cyfrowym (2 GB, na której znajdowały się 904 fotki; oczywiście wcześniej je archiwizując) i przystąpiłem do skanowania karty. Po ok. 4 minutach znaleziono (od razu dodam, że proces odzyskiwania zajął drugie tyle czasu)… 1812 plików (a więc znaleziono dodatkowo m.in. stare fotki, które ręcznie kasowałem dawno temu). Oczywiście wśród tych plików były wszystkie 904 fotki. Teraz ze 100% przekonaniem mogę napisać, że soft wykonał swoje zadanie na szóstkę.
Trzecie zdjęcie.
Muszę przyznać, że z nieskomplikowanymi operacjami EDRWF (skrótowa nazwa programu) radzi sobie znakomicie. Czy z pomocą tego softu odzyskałbym więcej plików z dysku zewnętrznego? Można gdybać. Niemniej jednak, jeśli wyparują Wam kiedyś dane z dysku (czego nikomu nie życzę), to spróbujcie je odzyskać za pomocą EDRW(F)…
Więcej szczegółów na oficjalnej stronie producenta: http://www.easeus.com/