Ekranizacja Borderlands w pierwszy weekend przyniosła swej wytwórni 4 miliony dolarów przychodu. Produkcja filmu wyniosła 115 milionów, więc na pewno nie tak miało być…
Premiera odbyła równocześnie w 3125 miejscach, i zwykle w czasie gdy tak duży film wchodzi do kin, większość jego kosztów się zwraca. Początkowy zarobek stanowi bardzo dużą część tego ile ogólnie udaje się na nim zarobić.
Borderlands, które w teorii jest bardzo popularną marką, otrzymało w ekranizacji naprawdę niezły zestaw aktorów (vide Cate Blanchett , Kevin Hart, Jamie Lee Curtis, Jack Black) – ale jak widać niewiele to pomogło.
Film zbiera fatalne recenzje – w chwili pisania tej informacji jego wynik na największym serwisie zbierającym oceny filmowe, Rotten Tomatoes wynosi 9%. To naprawdę rzadko spotykane, by powszechnie zbierać aż tak negatywne opinie. Pokazuje to jednak, że sam zestaw głośna marka + popularni aktorzy to za mało, by generować kolejne zyski.
Potrzebny jest jeszcze pomysł, coś nietypowego i dobre wybranie licencji. Bo przecież nie jest tak, że każda hitowa gra nadaje się do tego, by robić jej kinową ekranizację. Tylko trzeba przyznać, że Borderlands się jest tak bardzo słabe, że zaczyna kusić by je zobaczyć…