To, co miało być żartem, okazało się ogromnym sukcesem. Film „Minecraft”, oparty na kultowej grze komputerowej, zarobił ponad 400 milionów dolarów w globalnych przychodach z biletów, bijąc oczekiwania zarówno krytyków, jak i graczy.

W produkcji występują m.in. Jack Black jako Steve, domyślny bohater gry, oraz Jason Momoa jako Garrett Garrison, były mistrz gier wideo i właściciel podupadającego sklepu z retro grami. Kiedy ogłoszono prace nad filmem, wielu graczy i komentatorów zastanawiało się: „Jak film o Minecraftcie ma w ogóle działać?”, „Czy to będzie animacja w stylu gry?”, „Kto tego chciał?”. Pomysł był powszechnie wyśmiewany.

Tymczasem sceptycy musieli przyznać się do błędu. Z budżetem rzędu 150 milionów dolarów, film już dawno się zwrócił.

Szczególną popularność zdobyła scena, w której postać grana przez Momoa walczy z… kurczakojeźdźcem – potworem znanym z gry, czyli małym zombie jadącym na kurczaku. Zaczęło się od ironicznych komentarzy typu „absolute cinema”, ale szybko przerodziło się w histeryczne reakcje na salach kinowych.

Film „Minecraft” zamiast klapy stał się fenomenem i pokazuje, że czasem absurd i przypadek potrafią wygrać z logiką.

Arkadiusz Ogończyk

Arkadiusz Ogończyk

Redaktor prowadzący