No to gramy.
Zanim jeszcze przejdę do jakości dźwięku, to chciałbym się z wami podzielić kilkoma uwagami odnośnie użytkowania H12. Jak wspomniałem w opisie, zestaw dołączonych do słuchawek akcesoriów jest delikatnie mówiąc skromny. Zabrakło chociażby rozdzielacza, który umożliwiłby podpięcie słuchawek do komputera. Bez niego nie będziecie mogli w 100% wykorzystać możliwości słuchawek. Inaczej ma się sprawa po podłączeniu H12 do smartfona. Tam 4-pinowy jack działa bez problemu. Kolejna sprawa to sama konstrukcja opisywanego sprzętu, a właściwie pałąka, który odpowiada za utrzymanie H12 na głowie. Plastik jaki wykorzystano do jego budowy jest na tyle delikatny i elastyczny, że słuchawki przy szybkim ruchu głową potrafiły się przemieścić.
Na szczęście muszle w H12 są na tyle duże, że moje uszy mieszczą się w ich wnętrzu, co zapobiegło ich całkowitemu spadnięciu. A skoro o muszlach mowa, są wygodne i dobrze tłumią dźwięki
z zewnątrz. Użytkowanie słuchawek jest dzięki temu przyjemne, ich waga wynosząca ok 210 g sprawia, że nawet po długich posiedzeniach nie odczuwamy dyskomfortu. Mechanizm dopasowujący wielkość, również nie budzi zastrzeżeń i daje spore pole manewru. Mikrofon, wbudowany w testowany zestaw, budzi moje mieszane uczucia. Pałąk, na którego końcu jest on zainstalowany nie daje zbyt wielkiego pola manewru i możliwości dosunięcia mikrofonu w pobliże ust. W przypadku podłączenia do komputera odpowiednie ustawienie czułości mikrofonu wymagało poświęcenia sporo czasu i pracy, a i tak rejestrowany dźwięk budził zastrzeżenia odbiorców. Sytuacja nieco lepiej prezentowała się po podłączeniu słuchawek do smartfona. W tym wypadku dźwięk rejestrowany przez mikrofon nie budził większych zastrzeżeń wśród rozmówców.
W kwestii mikrofonu w opisywanych słuchawkach zabrakło mi jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie przełącznika umożliwiającego wyłączenie mikrofonu w momencie, kiedy nie jest on nam potrzebny.
Skoro kwestie użytkowania mamy już opisaną, przejdźmy do najważniejszej części, czyli jakości dźwięku. Na początek mój standardowy test audio. Skorzystałem z listy utworów, którymi testowałem poprzednie modele słuchawek:
- Queen – Behemoth Rhapsody,
- Serj Tankian– Sky is Over,
- Iron Maiden-The Number Of The Beast, Fear Of The Dark,
- Mike Oldfield – In The Pool,
- Vintage Trouble – Run Like The River,
- Vangelis – Blade Runner Blues,
- Alphaville – Sounds Like A Melody,
- Kazik– Komandor Tarkin,|
- Nirvana – Lithium,
- Jean-Michel Jarre– Brick Englend .
W przypadku testowanych słuchawek nie poczujemy mocnego uderzenia basem, ten jest raczej rozciągnięty, nie daje poczucia głębi. Średnie tony były nieco wycofane, przez co szczegółowość dźwięków i samych partii wokalnych budziła mieszane uczucia. Słuchawki grają dość naturalnie, ale jak dla mnie zbyt płasko. Gdybym miał ocenić przyjemność słuchania muzyki w testowanych słuchawkach, to otrzymałyby one 3 w pięciostopniowej skali ocen.
W przypadku gier – neutralne. Naturalne zestrojenie powodowało niewielki niedosyt mocniejszego bardziej soczystego brzmienia. Szczególnie w przypadku wybuchów, czy wystrzałów brakowało mi tonów niskich. To co zauważyłem podczas słuchania muzyki czyli lekkie wycofanie tonów średnich i tu dawało się we znaki mniejszą szczegółowością dostarczanych informacji. Nie oznacza to, że nie usłyszymy strzałów czy kroków przeciwnika, ale będą one trochę mniej wyraźne niż w przypadku droższych konstrukcji.