Testy.
Zrezygnowałem w mojej recenzji z dokładnych testów syntentycznych, gdyż z mojego doświadczenia użytkowanie myszy zależy tylko i wyłącznie od widzimisię gracza, który nie jest w stanie wyłapać różnicy między częstotliwością wiązki 900Hz a 1000Hz. Skupiłem się na testach bitewnych i postanowiłem sprawdzić mysz w każdych warunkach, w każdym rodzaju gry i na każdej powierzchni.
Przez ostatnie tygodnie przebrnąłem razem z G500 przez Battlefield 3, Company of Heroes, Neverwinter, Call of Duty 4, DayZ, czy też Metro 2033, a także przez tony Internetu i pracy biurowej. Mysz w FPSach przydała mi się najbardziej, szybkie czasy reakcji, tytuły rozpoznawały przyciski od razu, myszka na trybie z oporem działała bardzo dobrze, dłoń nie męczyła się nawet po godzinnym fragowaniu przeciwników. Mogę trochę zarzucić przyciskom, że są za głośne, jednak nie zdarzyło się, by któryś z nich zawiódł, czy wcisnął się przypadkowo. Strategie to głównie testy czułości, podczas których płynność przechodzenia z jednego DPI w drugie zaskakiwała, więc nie trzeba było odpuszczać sobie zaznaczania jednostek, by przyjrzeć się przyciskom i wcisnąć ten odpowiedni. Myszka chodziła w każdych warunkach – na drewnianym biurku w pracy, miękkiej macie w domu, czy też na torbie od laptopa u kumpla na spontanicznym lanie i o ile w tej ostatniej sytuacji nadgarstek wołał o pomoc to sensor nie zawiódł i działał z niesamowitą precyzją. Ślizgacze także nie robiły większych problemów, mimo parogodzinnych sesji przebyty dystans nie zrobił na nich wrażenia. Również próba Plug&Play wypadła pomyślnie, na obcym komputerze myszka zaczęła pracować po niespełna 30 sekundach.
O wygodzie i ergonomii już wspominałem, kształt i wyprofilowanie sprzętu sprawia, że dłoń nie męczy się po dłuższej sesji. Także luźne kółko sprawdza się, jeśli chodzi o przeglądanie Internetu, szybkie przewinięcie portali społecznościowych, czy też odszukanie ulubionego artykułu.