Logitech zaskoczył, zapowiadając powstanie „wiecznej myszki”, która byłaby wyposażona w subskrypcję dającą użytkownikom szereg funkcji. Pomysł wywołał kontrowersje i nie spodobał się większości osób. Producent z kolei wziął słowa krytyki na poważnie, bo wycofał się z tego projektu.

CEO Logitech, Hanneke Faber poinformowała o istnieniu prototypowej myszki na abonament. Urządzenie powstało w irlandzkim oddziale firmy i w założeniu oferowało regularne aktualizacje oprogramowania układowego oraz zapewniało dostęp do ekskluzywnych funkcji. Jakich? To zagadka. Nie zdradzono także czy subskrypcję płaciłoby się też za samo korzystanie z „wiecznej myszki”, zaś w przypadku rezygnacji z oferty sprzęt trzeba byłoby zwrócić. Ewentualnie gryzoń przestałby działać.

 

 

Powód wprowadzenia takiej myszki do sprzedaży jest prosty. Mianowicie współczesne akcesoria do komputera przeważnie są długowieczne i nie psują się tak szybko (poza pewnymi wyjątkami), więc gracze rzadko wymieniają myszkę czy klawiaturę. Często służą im latami, a to odbija się negatywnie na przychodach producentów.

Myszka na abonament pozwalałaby firmie zapewnić stałe wpływy. Pomysł zdecydowanie nie spodobał się społeczności, która skrytykowała Logitecha za takie eksperymenty. Krytyka najwyraźniej poskutkowała, bo Logitech zaczął się tłumaczyć, twierdząc, że to jedynie prototyp i spojrzenie w przyszłość.

W komunikacie przesłanym przez szefową ds. komunikacji Logitecha, Nicole Kenyon, napisano, że firma nie ma planów wyprodukowania „wiecznej myszki”, natomiast słowa Faber były spojrzeniem w przyszłość, a nie czymś, co Logitech rozpatrywałby na serio.

Istnieje opcja, iż korporacja wypowiedzią swojej szefowej sondowała temat i chciała wybadać grunt. W przypadku pozytywnej reakcji myszka na abonament mogłaby powstać w przyszłości. Zresztą nie jest wykluczone, że takiego urządzenia nie zrobi inny producent.

Baner zgody na pliki cookie od Real Cookie Banner