Mionix Nash 20 – test słuchawek gamingowych

Mionix Nash 20 – unboxing i oględziny.

Słuchawki były zapakowane w czarne, eleganckie, wysuwane pudełko. Z przodu wyeksponowano zdjęcie słuchawek, a zaraz pod nim logo producenta oraz nazwę i model słuchawek. Z tyłu opakowania pokazano główne cechy sprzętu za pomocą dużej infografiki, jak i umieszczono specyfikację techniczną.

                      Specyfikacja słuchawek
Typ słuchawek Stereo-analogowe
Rodzaj słuchawek Pół-zamknięte
Wtyczka audio Mini-jack (3,5 mm)
Wtyczka mikrofonu Mini-jack (3,5 mm)
Kontrola głośności Pokrętło na lewej muszli
Przetworniki 50 mm z magnesami Neodymium
Impedancja 32Ω
Czułość 103 dB
Pasmo przenoszenia 20 Hz – 20 kHz
Długość kabla Ok. 280 cm
Specyfikacja mikrofonu
Typ mikrofonu Jednokierunkowy
Czułość -42 dB (+/- 3 dB)
Pasmo przenoszenia 15 Hz – 16 kHz

Po wysunięciu pudełka, ukazały się Mionix’y Nash 20. Pierwsze wrażenie po wzięciu ich do rąk jest pozytywne. Słuchawki zostały wykonane z podgumowanego plastiku, który jest przyjemny w dotyku, ale i podatny na zbieranie odcisków i zarysowań. Dla większego komfortu użytkowania, na spodzie pałąka przyklejono miękką gąbkę, oprawioną delikatną skórą.

Na górnej części pałąka, dokładnie na środku widnieje nazwa marki i modelu słuchawek. Wysokość pałąka możemy regulować w zakresie 0-3,5 cm. Nauszniki zostały wykonane z tego samego materiału, co spód pałąka. Całość została starannie wykonana, jest miła w dotyku, lecz mam małe wątpliwości co do trwałości tej delikatnej skórki, którą obszyto gąbki. Niemniej, prosty design przypadł mi do gustu.

Z przodu, na lewej muszli na stałe umocowano regulowany (składany) mikrofon. Patrząc zaś z tyłu dostrzeżemy pokrętło regulacji głośności.

Auto-regulowane nauszniki, dopasowujące się do ucha, są sporej wielkości. W moim przypadku całe uszy znajdowały się w środku nauszników. Nie odczuwałem więc żadnego dyskomfortu w postaci ugniatania. Dla przykładu powiem, że godzina słuchania muzyki w moich Sennheiser’ach HD 205 może okazać się lekką mordęgą. Po tym czasie zaczynają boleć uszy, a to wszystko za sprawą mocno przylegających, nieco za małych nauszników. W Mionix’ie takich niedogodności nie stwierdziłem. Na uwagę zasługuje również długi kabel (ok. 280 cm), opleciony trwałym poliestrem (kabel przypomina sznurówkę).

Baner zgody na pliki cookie od Real Cookie Banner