Nowa generacja procesora AI od NVIDIA, na którą czekają giganci technologicznego rynku, ma wykrytą wadę fabryczną. Chipy NVIDIA Blackwell (nazwane tak na cześć statystyka i matematyka, Davida Blackwella) trafią do zamawiajacych z przynajmniej trzymiesięcznym opóźnieniem.
Wiadomość tę należy jednak rozpatrywać pozytywnie – wykrycie błędu konstrukcyjnego po tym jak procesory trafiłyby do firm pracujących nad rewolucją AI, byłoby prawdziwą katastrofą. O przewidywanym opóźnieniu od jakiegoś czasu informowani są główni klienci, w tym m.in. Microsoft, Google i Meta czekający na wymianę swych procesorów odpowiedzialnych przede wszystkim za obsługę sztucznej inteligencji. Obecnie ich dostarczenie przewidywane jest na początek 2025 roku.
Procesory Blackwell mają odznaczać się 30 razy lepszymi wynikami niż obecnie wykorzystywane chipy H100, przy okazji pobierając nawet 25 razy mniej prądu. Fabryka chipów TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company) wykryła wadę w ich matrycy i obecnie wprowadza nowe testy pozwalające ją wyeliminować.
Podczas trwającego wyścigu zbrojeń może to być dobry moment na to, by AMD i Intel uszczknęły choć trochę z rynku zdominowanego przez NVIDIA, choć nawet w obecnej sytuacji trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek był jej w stanie zagrozić. Tym bardziej że w chipach Blackwell upatrywana jest rewolucja nie tylko w AI, ale i w przetwarzaniu ogromnych baz danych, funkcjonowaniu chmury, oraz zapewne (gdy już ceny pozwolą na bardziej komercyjne zastosowanie) w tworzeniu grafiki i gamingu.