Rozpakowanie i oględziny sprzętu.
Philips Moda pakowany jest w pokaźnej wielkości karton, a to z racji tego, że po wyjęciu jest gotowy do pracy. Wystarczy tylko podłączyć okablowanie i voila – gotowe. Samo opakowanie utrzymane jest w biało-fioletowej kolorystyce. Na froncie, z obydwu stron rzuca się w oczy ogromne zdjęcie monitora, a tuż obok przedstawiono zdawkowe informacje na jego temat. Standardowe wyposażenie stanowią kable HDMI i D-Sub oraz zasilacz.
Monitor prawie w całości został wykonany z białego, połyskującego plastiku. Biały Samsung S27E370D nie do końca mi się podobał, natomiast Moda prezentuje się bez zarzutu. Jedynie połowa dolnej ramki posiada matową powierzchnię. Na niej, przy prawej krawędzi umieszczono pięć niepodświetlanych, dotykowych przycisków.
Kierując wzrok w lewo, dostrzeżemy wybrzuszenie z diodą LED (świecącą lub migającą na biało), które pomaga w regulowaniu kąta odchylenia ekranu. Tuż nad nim przyklejono srebrne logo producenta, a w lewym dolnym rogu namalowano szary napis modelu. Na obramowanie matowej matrycy składa plastikowa ramka oraz niewidoczna krawędź, będąca integralną częścią matrycy. Szerokość dolnej ramki wynosi 28 mm, zaś bocznych i górnej – 7 mm.
Tylnia część została wykonana na wzór blachy falistej. Rozwiązanie to przyniosło ciekawy efekt wizualny. W widocznym zagłębieniu umieszczono szereg złączy: MHL-HDMI, HDMI, D-Sub, słuchawkowe, zasilania. To właśnie w tym miejscu uwidoczniła się wada białych rzeczy – brud (testowany egzemplarz przeszedł już przez parę rąk), który oczywiście łatwo usunąć za pomocą nawilżonej ściereczki. Powyżej, na środku wytłoczono niewielkie logo producenta, a w prawym, dolnym rogu znalazło się miejsce dla blokady Kensington Lock.
Panel spoczywa na okrągłej, wypukłej podstawce. Metalowy spód został wyposażony w gumowe podkładki, które stabilizują konstrukcję. Natomiast górną część tworzy plastikowa, mleczna osłona (klosz), z nieco szpetną, półokrągłą naklejką (której możemy się pozbyć). No to kurtyna w górę i… witamy technologię Ambiglow Plus, która czyni ten model niezwykłym. Ambiglow to monitorowy odpowiednik technologii znanej z nowszych telewizorów Philipsa – Ambilight. Podstawa poza tym, że emituje światło, to również reaguje na dotyk. Więcej na temat tej technologii w dalszej części testu.
Wykonanie sprzętu stoi na przyzwoitym poziomie. Użyte materiały są niezłej jakości, natomiast gorzej wypada spasowanie poszczególnych elementów konstrukcji. Plastikowa osłona nóżki była luźna (co nie miało wpływu na stabilność urządzenia), w wielu miejscach pod wpływem nacisku plastik się uginał, skrzypiąc przy tym.