Wdrożenie rozwiązań smart home często sprowadza się do wyboru technologii, na jakiej działać będzie cała inteligentna infrastruktura. Jednym z rozwiązań jest wykorzystanie systemu Z-Wave, który nie tylko umożliwia zbudowanie rozległej i stabilnej sieci urządzeń, ale też pozwala na współpracę wszystkich produktów korzystających z tego samego protokołu – bez względu na ich datę produkcji czy wersję.
Dwukierunkowy protokół komunikacji bezprzewodowej Z-Wave to obecnie jeden najbardziej znanych i powszechnie stosowanych rozwiązań, na którym opiera się struktura inteligentnego domu. Urządzenia wykorzystujące Z-Wave – jak np. produkty FIBARO – komunikują się na bardzo niskiej częstotliwości – dla Europy jest to 868,42 MHz. Sprawia to, że nie ma ryzyka zakłóceń transmisji jak np. w przypadku WiFi, które nadaje na popularnym paśmie 2.4GHz. Inną zaletą tej technologii jest także możliwość współpracy urządzeń, które oparte są na tym samym protokole – bez względu na wersję, rodzaj urządzenia, czy nawet producenta, od którego pochodzą. Co więcej, współpraca obejmuje także urządzenia, które różnić się będą datą produkcji – oznacza to, że obecne produkty będą mogły się komunikować z tymi, które dopiero powstaną.
Inteligentne mieszkanie lub budynek stworzony w oparciu o technologię Z-Wave umożliwia sterowanie urządzeniami z dowolnego miejsca na świecie, dzięki podłączeniu jednostki centralnej do internetu. Urządzenia pracujące w jednej sieci Z-Wave odbierają polecenia od jednostki centralnej oraz komunikują się ze sobą drogą radiową (jest to tzw. „routing”). Dzięki temu, możliwe jest niemal dowolne zwiększanie zasięgu sieci, co jest istotne przy instalacji w domach o dużej powierzchni – w przypadku braku komunikacji z jednym z modułów, routing odbywa się z jego pominięciem.
Zdjęcie.
Innym elementem, który również może być istotny przy wyborze technologii Z-Wave jest aspekt zdrowotny. Przeciętny użytkownik elektroniki, na co dzień narażony jest na promieniowanie m.in. z telefonów komórkowych, które przekazują sygnał radiowy o maksymalnej wydajności 2000 mW, z czego około 100 mW może mieć bezpośredni wpływ na ludzki mózg. W przypadku urządzeń opartych o protokół Z-Wave emitowane promieniowanie jest o wiele niższe – system pracuje z maksymalną mocą promieniowania 10mW, przy znacznie krótszym czasie promieniowania. Finalnie wartość szkodliwego sygnału emitowanego przez Z-Wave wynosi zaledwie 0,025 mW, co w porównaniu do telefonów komórkowych jest wartością aż 4000 razy niższą. To również mniej niż pracujące w domu urządzenia Wi-Fi. Warto też zaznaczyć, że urządzenia oparte o Z-Wave większość czasu spędzają w trybie uśpienia i kiedy nie są używane, transmitują dane w dłuższych odstępach czasu. Cykl pracy urządzenia to zaledwie 1% czasu, co oznacza, że przez pozostałe 99% nie emituje żadnego promieniowania.
Rozpowszechnianie Z-Wave rozpoczęło się w 2005 roku, kiedy czołowi gracze zajmujący się sterowaniem urządzeń (m.in. Leviton, Danfoss czy Universal Electronics) zdecydowali się na wykorzystanie jednego wspólnego protokołu.
Źródło: FIBARO