Kontrowersyjny system automatycznej jazdy („Full Self Driving”) Tesli jest obecnie zdolny do bardzo zaawansowanej jazdy. Częściowo zautomatyzowany system wykazywał niebezpieczne zachowania, które wymagały interwencji człowieka ponad 75 razy na dystansie ponad 1000 mil (1600 km) w południowej Kalifornii, co daje średnią jednej interwencji co 13 mil (21 km).

AMCI Testing oceniało wersje FSD 12.5.1 oraz 12.5.3 w czterech różnych środowiskach: na miejskich ulicach, wiejskich drogach dwupasmowych, górskich drogach oraz autostradach międzystanowych. Jak pokazują ich filmy, FSD czasami wykazywało bardzo zaawansowane umiejętności, takie jak wjeżdżanie między zaparkowane samochody, aby przepuścić nadjeżdżający pojazd, czy też przesunięcie się w lewo, aby zrobić miejsce dla pieszych czekających na zmianę świateł. AMCI pochwaliło również FSD za sposób radzenia sobie z niewidocznymi zakrętami na wiejskich drogach.

„Nie da się zaprzeczyć, że FSD 12.5.1 robi wrażenie ze względu na szeroki zakres reakcji podobnych do ludzkich, szczególnie jak na system oparty na kamerach”, powiedział Guy Mangiamele, dyrektor AMCI Testing.

„Jednak jego pozorna niezawodność w pierwszych pięciu minutach użytkowania budzi poczucie podziwu, które nieuchronnie prowadzi do niebezpiecznego spadku czujności. Jeśli kierowcy korzystają z FSD, trzymając ręce na kolanach lub z dala od kierownicy, to wciąż jest to niezwykle niebezpieczne. Jak widać na filmach, najważniejsze momenty błędów FSD to ułamki sekund, które nawet profesjonalni kierowcy, działający z nastawieniem testowym, muszą szybko wychwycić” – dodał Mangiamele.

Niebezpieczne zachowania zaobserwowane przez AMCI obejmowały przejazd na czerwonym świetle i wjazd na pas nadjeżdżających pojazdów na krętej drodze, gdy inny samochód jechał w stronę Tesli.

Arkadiusz Ogończyk

Arkadiusz Ogończyk

Redaktor prowadzący

Baner zgody na pliki cookie od Real Cookie Banner