Asus Echelon Camo Edition.
Stylizacja opakowania bardzo mi się spodobała. Jest utrzymana w ciemniejszych barwach i daje wrażenie solidności .
Tył w zasadzie to nic ciekawego.
Dane producenta :
- Pasmo przenoszenia 20HZ do 20KHZ
- Sterownik 50nm
- Moc 50mW
- Impedancja 32 OHM
- Długość kabla 2.5m
- złącze jack
W zestawie ze słuchawkami otrzymujemy tylko instrukcję i nic po za tym. Słuchawki cą całkiem dobrze wykonane.
Wygoda jest ich dużą zaletą. Bardzo dobrze leżą na uchu. Nie obcierają go. Nawet trzymając je dłużej na sobie nie odczujemy dyskomfortu.
Boczki wyglądają jak jakaś tarcza.
Regulacja głośności i mikrofonu.
Wyciągany i chowany w słuchawce mikrofon.
Pozłacane złącza.
W tych słuchawkach zaczniemy od pozycjonowania. Pozycjonowanie w nich to za przeproszeniem blada dupa, w zasadzie dźwięk jest mono, z domieszką stereo. Góra drze się okropnie. Dźwięk jest bardzo nie miły dla ucha. Męczący na dłuższą metę. Średnica wykracza ponad wszystko. Basu nie ma wcale, czasem zdarza się im charknąć. W zasadzie wszystkie dźwięki to jedno i to samo, nie ma żadnej separacji. Jednym słowem słabo . Wystrzały skrzeczą. Jeśli pojawia się jakaś nutka pozycjonowania jest ona od czapy, jednak jedyna rzecz która je ratuje to perkusja, jest bezbłędna, utrzymana na bardzo wysokim poziomie z całkiem niezła dynamiką, ale na tym zalety się kończą. Wokal nie ma żadnego wybrzmienia, jest jakby urwany w połowie zdania.
Podsumowując ich cena powinna być niższa.
Cena od 300zł