Testowanie sprzętu.
Test polegał na skopiowaniu pliku ważącego 1,04 GB z PC na laptopa za pomocą WIFI (2,4 GHz oraz 5 GHz). Mierzona była tutaj prędkość przesyłania danych. W pierwszym scenariuszu laptop oddalony był od routera w odległości 1 m. Natomiast w drugim scenariuszu laptop znajdował się w odległości ok. 5 m od routera, a fale radiowe musiały przebić się m.in. przez strop.
W porównaniu z Asusem DSL-AC56U nie widać większych różnic, gdy laptop spoczywa w niewielkiej odległości od routera. Te pojawiają się dopiero, gdy oddalimy się z laptopem na kilka metrów. TP-Link notuje wówczas gorsze wyniki od Asusa. Ważna informacja: z TP-Linkiem współpracował leciwy Asus X50SL, a z Asusem „nowy” Acer V15 Nitro, dlatego warto wziąć poprawkę na różnice w wynikach.
Jak do tej pory z pomarańczą nie miałem problemów, tak w tym roku daje o sobie znać przestarzała infrastruktura telekomunikacyjna. Duże tłumienia na linii, być może jakieś hece w centralce, przekuwają się w niestabilne łącze. Mimo to, TP-Link przez ten czas sprawował się dobrze. Gwarantował nieco szybszą prędkość downloadu/uploadu niż leciwy Linksys WAG200G i łapał o wiele rzadziej zadyszkę (która objawia się muleniem internetu, trzeba wtedy odłączyć i podłączyć zasilanie).