Upadek i zalanie, to najpopularniejsze zjawiska, które spotykają pechowych użytkowników urządzeń mobilnych. Co ciekawe, również nieoryginalna ładowarka, aktualizacja oprogramowania lub tylna kieszeń spodni, mogą być równie zabójcze dla naszych smartfonów.
Smartfony obecnej generacji są bardzo delikatnymi urządzeniami, zwłaszcza ze względu na stopień ich zaawansowania i materiały wykorzystane do ich budowy. Dlatego każdy upadek, dostanie się cieczy do wnętrza, czy użycie niskiej jakości ładowarki, może skończyć się dla urządzenia mobilnego tragicznie. Zebraliśmy 6 głównych czynników, przez które smartfony lądują w serwisach. Niektóre z nich okazują się być zaskoczeniem nawet dla średnio zaawansowanych użytkowników.
Fizyki nie oszukasz – upadki i wygięcia obudowy
Upadki smartfonów zdarzają się najczęściej, a dodatkowo im nowszy smartfon, tym łatwiej o pęknięcie szkła lub wyświetlacza. Przyczyną jest stosowanie coraz cieńszych materiałów, które naturalnie mają mniejszą odporność na uszkodzenia mechaniczne. Również sama konstrukcja urządzeń ma na to wpływ – stosowanie tafli szkła na całości przedniego i tylnego panelu może wygląda efektownie, ale w razie upadku gwarantuje powstanie kosztownych uszkodzeń.
Ze stosowaniem coraz cieńszych, aluminiowych korpusów, wiąże się jeszcze jedno zjawisko – wyginanie się smartfonów. W przypadku niektórych modeli z obudową unibody (jednobryłowa) okazało się, że nawet niewielkie użycie siły, np. podczas siadania z telefonem w kieszeni, powoduje nieodwracalne wygięcie urządzenia. Konsekwencją jest uszkodzenie wewnętrznej elektroniki, szkła ochronnego lub ekranu. Najpopularniejszy przypadek, czyli iPhone 6 wywołał ogólnoświatową aferę, nazwaną bendgate.
Najprostszą ochroną jest zapobieganie, głównie ze względu na duże prawdopodobieństwo, że smartfon prędzej czy później i tak upadnie. Proste etui, szkło hartowane lub chociaż folia ekranowa nie kosztują dużo, a znacznie zmniejszają ryzyko uszkodzenia mechanicznego.
Niebezpieczny kontakt z naturą – wilgoć i niska temperatura
Każdy telefon ma zamontowane wewnątrz specjalne czujniki wilgoci, najczęściej w postaci papierowych naklejek, zmieniających kolor. Dlatego każde, nawet najmniejsze zawilgocenie, nie umknie uwadze serwisanta. Warto pamiętać, że tzw. ingerencja cieczy może zdarzyć się nie tylko po wpadnięciu telefonu np. do jeziora. Dzieje się też tak np. podczas korzystania z telefonu na deszczu, lub w łazience. Wielu użytkowników zapomina, że wystarczy wejść w zimie z ulicy do ciepłego pomieszczenia, aby telefon, podobnie jak okulary – zaparował.
Niska temperatura może również w inny sposób przyczynić się do uszkodzenia smartfona, lub skrócenia żywotności jego baterii. Nagła zmiana temperatury otoczenia sprawia, że na obudowę oddziałowują silne naprężenia. W ekstremalnych przypadkach zdarza się, że pęka szyba ochronna, ekran, lub nawet płyta główna. Dla baterii najbardziej zabójczy jest długotrwały wpływ mrozu. Powoduje on stopniowe zmniejszanie efektywnej pojemności ogniw, a w konsekwencji, całkowite uszkodzenie wbudowanego akumulatora.
Aby uchronić telefon przed działaniem wilgoci i niskiej temperatury, wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad, umieszczonych w każdej instrukcji obsługi (której z reguły się nie czyta). Najważniejsze, to unikanie jakiegokolwiek kontaktu z wodą w każdej postaci. Jeśli chodzi o niską temperaturę, to najlepiej będzie wyłączyć urządzenie podczas przebywania na zewnątrz i włączyć je dopiero po wejściu do ciepłego pomieszczenia, kiedy osiągnie odpowiednią temperaturę.
Odpowiednie know-how – oryginalne akcesoria i aktualizacja oprogramowania
Nieumiejętne wgrywanie oprogramowania lub próba odblokowania uprawnień administratora, może spowodować tzw. zbrickowanie. Jest to fachowa nazwa dla zjawiska, podczas którego urządzenie traci swoją funkcjonalność i staje się jedynie bezużytecznym przedmiotem. Wystarczy jeden mały błąd, aby smartfon utknął na ekranie uruchamiania lub nawet przestał się włączać. Rozwiązaniem może okazać się próba wgrania fabrycznego oprogramowania, jednak w przypadku kilku urządzeń, brick jest nieodwracalny i konieczna jest wymiana płyty głównej.
Wiele osób może myśleć, że skoro tania, nieoryginalna ładowarka została dopuszczona do sprzedaży, to można bez obaw używać jej z naszym smartfonem. Nic bardziej mylnego! W sieci jest wiele relacji użytkowników, których smartfony zepsuły się, zapaliły lub wybuchły, po podłączeniu taniej ładowarki. Nawet jednorazowe wykorzystanie zamiennika, zamiast oryginału, może uszkodzić układ odpowiedzialny za kontrolowanie procesu ładowania. W najlepszym przypadku smartfon przestanie reagować na podpięcie ładowarki, a w najgorszym może nawet się zapalić.
Użytkownicy, szukający alternatywnych metod na wgranie nowszej wersji Androida, mają do czynienia z brickiem najczęściej. Aby tego uniknąć, wystarczy wstrzymać się od aktualizacji, lub poprosić o pomoc kogoś doświadczonego. W przypadku ładowarek i akcesoriów, zawsze należy korzystać z oryginalnych podzespołów, lub chociaż takich, które posiadają odpowiedni certyfikat producenta.
Co robić, jak żyć?
Smartfony są obecnie delikatniejsze, niż się nam wydaje. Jest to pośrednio wina klientów, którzy oczekują lżejszych i smuklejszych urządzeń. Producenci, aby sprostać wymaganiom, stosują coraz cieńsze materiały lub delikatniejsze konstrukcje. Dodatkowo, poprzez skomplikowaną budowę, naprawy wydają się być nieopłacalne i zmuszają użytkowników do coraz częstszego kupowania nowych urządzeń.
Jeśli dojdzie już do uszkodzenia – a prędzej czy później każdemu się to zdarza – warto sprawdzić cenę ewentualnej naprawy. W większości przypadków okazuje się, że usunięcie z pozoru skomplikowanej usterki okazuje się tańsze, niż zakup używanego urządzenia tej samej klasy. Ekspertyza dowolnego urządzenia w GoRepair jest darmowa, wliczając w to odbiór i odesłanie badanego urządzenia.
Źródło: GoRepair