Dying Light powraca za sprawą nowej gry The Beast, w której główne skrzypce gra Kyle Crane z pierwszej odsłony. Coś, co planowano jako dodatek przerodziło się w samodzielny tytuł.
O tym, że Techland działa nad fabularnym DLC do Dying Light 2 wiadomo było od dawna. Jednak podczas pokazu Opening Night Live poprzedzającego główne wydarzenie Gamescom polski deweloper zaskoczył prezentując Dying Light: The Beast, który jest samodzielną grą. Produkcja zaoferuje 18-godzinną historię, której głównym bohaterem jest Kyle Crane z jedynki.
To dobra informacja dla graczy, którym do gustu przypadł Dying Light i brakowało im w kontynuacji właśnie tej postaci. Oczywiście The Beast zaoferuje to, z czego marka słynie najbardziej, czyli walkę z hordami zombie i masę przeszkód do przeskoczenia.
The Beast zmierza na komputery oraz konsole PlayStation i Xbox. Data premiery i cena nie jest jeszcze znana.
Jak przyznali twórcy, mimo iż całość była początkowo planowana jako dodatek to po dwóch latach prac projekt rozrósł się do takich rozmiarów, że postanowiono zrobić z niego oddzielną produkcję.
Jeżeli gra poziomem dorówna swoim poprzednikom, to szykuje się kawał porządnej nawalanki w postapokaliptycznym Castor Woods.