GamePad Natec Genesis PV58 – test kontrolera

Będę grał w grę 😉

Ale zanim zagram w grę, trzeba pada podłączyć. Proces ten nie powinien nastręczać większych problemów, gdyż sprowadza się do podpięcia mini karty bezprzewodowej do wolnego gniazda USB czy to w PC, czy w PS3.

Po chwili oczekiwania nasz sprzęt powinien zostać wykryty, a system powinien zainstalować odpowiednie sterowniki. W zależności w jakim trybie PV58 zostanie podłączony do PC, to w menadżerze urządzeń będzie widziany jako Wireless Game Pad lub jako kontroler Xbox360. Każdy z trybów daje inną możliwość ingerencji w ustawienia z poziomu sterownika. Jak wspominałem wcześniej gry, w które grywam nie sprzyjają sterowaniu za pomocą pada, dlatego doinstalowałem dwa tytuły: pierwszy to Mortal  Kombat X, a drugi  Need for Speed.

W przypadku PS3 wybór padł na Burnout: Paradise oraz Sonic CD. Pad dobrze leży w rękach, a odpowiednie wyprofilowanie ułatwia prawidłowe łożenie dłoni.

Gumowana, miła w dotyku powierzchnia powoduje, że chwyt jest pewny. Analogowe manipulatory umieszczone są we właściwej  odległości od krawędzi pada  i zarówno ja, posiadający duże dłonie, jak i moje dzieci nie mieliśmy większych problemów z ich obsługiwaniem.

Palce  wskazujący i środkowy prawidłowo odnajdują pozycje na triggerach i bumperach. Te drugie mogłyby być nieco szersze, ale nie jest źle. Sytuację ratuje to, że zachodzą nieco na boki obudowy pada.

Przełączniki w trakcie gier  działały zazwyczaj prawidłowo. Ich praca była pewna, nie chybotały się na boki, jedynie w trakcie intensywnych walk kilkukrotnie zdarzyło się, że nieprawidłowo zostały odczytane (pominięte) sekwencje klawiszy. Sytuacja taka nie powtarzała się w trakcie spokojniejszej gry w wyścigi czy zręcznościówki. Analogowe manipulatory również nie zawodziły i w moim odczuciu pracowały pewniej niż te w oryginalnym padzie od PS3. Po kilku wyścigach  moi synowie stwierdzili, że chwyt i granie jest wygodniejsze na PV58 niż na padzie od PS3. Deklarowanego zasięgu 10m nie sprawdzałem, ale w trakcie rozgrywki na PS3 pad znajdował się w odległości ok. 3m od konsoli z nadajnikiem i nie zdarzyło się, że zgubił komunikację.

W trakcie testów ujawniło się kilka mankamentów opisywanego pada. Po pierwsze, za każdym razem gdy podłączmy pad pod komputer, PV58 widziany jest jako kontroler od Xboxa, mimo, że wcześniej ustawiona była opcja D-INPUT. Po drugie, brak miejsca gdzie po zakończonej rozgrywce można by  ukryć bezprzewodowy nadajnik. Po trzecie, brak informacji o poziomie naładowania akumulatora. Ten ostatni aspekt jest szczególnie ważny, bo przy średnim czasie pracy wynoszącym ok. 6 godzin może się okazać, że w trakcie rozrywki zabraknie zasilania i konieczne będzie szybkie poszukiwanie kabla z micro USB. Jednak największą bolączką opisywanego pada jest brak dedykowanego oprogramowania, które w dużym stopniu ułatwiłoby konfigurację urządzenia.

Baner zgody na pliki cookie od Real Cookie Banner