Słuchawki w praktyce.
Jak już wspomniałem w opisie, słuchawki nie do końca przypadły mi do gustu, jeśli chodzi o ich design. Jednak w sprzęcie tego typu nie chodzi o to jak on wygląda, a o to jak gra i czy po wielu godzinach na głowie nie powoduje zmęczenia i dyskomfortu.
Zacznę może od komfortu użytkowania. Miękkie, duże muszle bardzo dobrze okalają uszy i dobrze dopasowują się do kształtu głowy tłumiąc przy okazji sporą ilość dźwięków dobiegających z zewnątrz.
Jednak taka konstrukcja muszli ma pewien minus, a mianowicie w upalne dni może powodować pocenie się głowy pod słuchawkami i Volcano Ghost nie jest tu wyjątkiem. Regulacja wysokości umożliwia dopasowanie słuchawek do własnych potrzeb, a górne poduszki spełniają swoje zadanie.
Dzięki temu słuchawki dobrze trzymają się na głowie i nawet po długiej rozgrywce nie odczuwamy ucisku czy dyskomfortu. Jedynym mankamentem, jaki zauważyłem w kwestii użytkowania, jest brak klipsa przy pilocie, przez co zwisający kabel potrafi denerwująco dociążać jedną stronę słuchawek. Mikrofon wbudowany w testowany zestaw należy zdecydowanie zaliczyć do plusów.
Odchylana konstrukcja umożliwia „odłożenie” mikrofonu wtedy, kiedy nie jest nam potrzebny, a giętki pałąk ułatwia ustawienie w takiej pozycji by nie występował efekt „Vadera”. Dźwięk, który rejestruje, jest czysty i wyraźny, przez co nawet w trakcie zaciekłej rozgrywki kompani z drużyny doskonale rozumieją co mówię.
Jednak i tutaj jest pewien denerwujący szczegół, a chodzi o to, że każdorazowo po uruchomieniu komputera aktywowany jest mikrofon. Kiedy o tym zapomnimy, istnieje pewne prawdopodobieństwo, że usłyszane zostanie coś, czym nie chcemy dzielić się ze światem ;). Można wyeliminować tą przypadłość przez wyłączenie mikrofonu w oprogramowaniu, ale aby go ponownie uruchomić nie wystarczy wcisnąć guzika na pilocie a trzeba się ponownie pofatygować do oprogramowania.
Przejdźmy zatem do kwestii najważniejszej, czyli dźwięków jakie wydobywają się ze słuchawek. Na pierwszy ogień poszedł test audio, przecież nie samymi grami człowiek żyje.
Do przetestowania wykorzystałem kilka utworów ulubionych artystów:
- Queen – Behemian Rhapsody,
- Serj Tankian- Sky is Over,
- Iron Maiden-The Number Of The Beast, Fear Of The Dark,
- Mike Oldfield – In The Pool,
- Vintage Trouble – Run Like The River,
- Vangelis – Blade Runner Blues,
- Alphaville – Sounds Like A Melody,
- Kazik- Komandor Tarkin,
- Nirvana – Lithium,
- Jean-Michel Jarre- Brick Englend.
Po pewnym czasie odsłuchu w systemie 7.1 dźwięk stereofoniczny reprodukowany przez Volcano Ghost wydaje się być płaski, a jednocześnie bardziej delikatny. Po uruchomieniu funkcji 7.1 wraz
z Xear Surround Max dźwięk dostaje swego rodzaju „kopa”.
Natężenie wzrasta i na pierwszy plan wybijają sie tony wysokie i średnie. Szczegółowość dźwięku jest na naprawdę niezłym poziomie, a tony niskie dobrze uzupełniają scenę. Gdybym miał ocenić przyjemność słuchania muzyki w testowanych słuchawkach, to otrzymałyby one 4 w pięciostopniowej skali ocen.
W przypadku gier, również nie było problemów z brzmieniem czy jakością. Łatwo dało się zlokalizować nadchodzących wrogów. Efekty strzałów były zadowalające, a eksplozje dostarczały mocnych i realistycznych wrażeń. Znajomi z drużyny byli dobrze słyszani a ich głosy dobrze wybijały się ponad tło rozgrywki. Mikrofon działał dobrze, rejestrowany dźwięk był głośny i wyraźny. Moja ocena słuchawek w trakcie rozgrywki wynosi 4,5/5.