Amerykańskie Biuro Ochrony Konsumentów Finansowych (CFPB) ogłosiło w piątek, że poddało Google Payment Corp. federalnemu nadzorowi. W odpowiedzi Google wniosło pozew, aby zablokować decyzję CFPB, która mogłaby skutkować rutynowymi inspekcjami i monitorowaniem podobnym do tego, jakie stosuje się wobec banków.

CFPB wskazało, że procesy Google powiązane z portfelem Google i dokonywaniem przez niego płatności mogą stwarzać ryzyko dla konsumentów. Odniesiono się do skarg dotyczących systemu płatności peer-to-peer. Według raportu, skargi te, które Google nazywa „bezpodstawnymi” w pozwie, dotyczyły m.in. niewystarczającego badania zgłoszonych oszustw oraz braku odpowiedniego wyjaśnienia wyników tych dochodzeń.

fot. pixabay

CFPB zaznacza, że decyzja o objęciu Google nadzorem nie oznacza, że firma jest „winna jakichkolwiek naruszeń”. Warto również podkreślić, że platformy Google Pay i system peer-to-peer zostały wycofane z rynku amerykańskiego na początku tego roku (czyli firma musiała wiedzieć, że nie spełnia wszystkich norm bezpieczeństwa).

Rzecznik Google, José Castañeda, wydał w tej sprawie oświadczenie: „to wyraźny przypadek nadużycia władzy przez rząd, dotyczący płatności peer-to-peer w Google Pay, które nigdy nie stwarzały ryzyka i nie są już dostępne w USA. Dlatego kwestionujemy tę decyzję przed sądem.”

Google argumentuje, że nadzór wprowadzony przez CFPB jest nieuzasadniony, ponieważ usługi, które były podstawą decyzji, nie są już dostępne. Pozew stanowi próbę obrony przed tym, co firma określa jako nadmierne ingerowanie w jej działalność przez władze federalne. Jest to także powiązane z tym jak władze w USA mają  zamiar traktować aplikacje pośredniczące podczas transakcji bezgotówkowych.

Arkadiusz Ogończyk

Arkadiusz Ogończyk

Redaktor prowadzący

Baner zgody na pliki cookie od Real Cookie Banner