Sonda Parker Solar Probe ustanowiła nowy rekord, zbliżając się na odległość zaledwie 6,1 miliona kilometrów do powierzchni Słońca. To historyczne osiągnięcie miało miejsce w Wigilię, gdy sonda zanurzyła się w zewnętrznej atmosferze gwiazdy – wytrzymując ekstremalne temperatury i promieniowanie.

NASA otrzymała sygnał od sondy 28 grudnia, potwierdzając, że urządzenie działa poprawnie po tej niezwykle wymagającej misji. Sonda przetrwała temperatury sięgające 1400°C i osiągnęła prędkość 692000 km/h, co czyni ją najszybszym obiektem stworzonym przez człowieka.

Historyczne zbliżenie – dlaczego to ważne?

Misja ma na celu zrozumienie procesów zachodzących w koronie słonecznej, która jest znacznie gorętsza niż powierzchnia Słońca – osiąga miliony stopni Celsjusza, podczas gdy powierzchnia ma około 6000°C. Naukowcy liczą, że zebrane dane pomogą rozwikłać tę zagadkę oraz lepiej zrozumieć wiatr słoneczny, czyli strumień naładowanych cząstek wypływających z korony.

fot: pixabay

Wiatr słoneczny ma bezpośredni wpływ na Ziemię, powodując spektakularne zorze polarne, ale może także zakłócać działanie sieci energetycznych, systemów komunikacyjnych i satelitarnych. „Zrozumienie Słońca i jego aktywności jest kluczowe dla naszego codziennego życia” – podkreśliła dr Jenifer Millard, astronom z Fifth Star Labs.

Wyjątkowa konstrukcja sondy

Parker Solar Probe została wyposażona w 11,5-centymetrową osłonę z kompozytu węglowego, która chroniła delikatną elektronikę przed ekstremalnymi warunkami. Strategią sondy było szybkie przemieszczanie się: jej prędkość pozwoliłaby na pokonanie trasy z Londynu do Nowego Jorku w mniej niż 30 sekund.

Misja, rozpoczęta w 2018 roku, już 21 razy zbliżyła się do Słońca, ale to grudniowe podejście było rekordowe.

Arkadiusz Ogończyk

Arkadiusz Ogończyk

Redaktor prowadzący

Baner zgody na pliki cookie od Real Cookie Banner